Honda Accord VI – czyli jak nie dać się wyruchać mechanikom

honda accord VI, niezawodny samochód

Mechanicy samochodowi w tym kraju wyspecjalizowali się w technice naciągania i okradania ludzi znacznie lepiej od przysłowiowych cyganów, baaaaa….. są od nich tysiąc razy lepsi w tym fachu. Kiedy zajuma Ci coś cygan, zapewne się zorientujesz. Zaś kiedy wyrucha Cię mechanik, nawet nie będziesz o tym wiedzieć. Gada do Ciebie taki – Paanie…. poszła uszczelka pod głowicą, to będzie 1500 zł… aaaaa widzę jeszcze, że cieknie z miski olejowej ! Paanie… 2000 zł jak nic.

Ty oczywiście zmartwiony znacznym wydatkiem grzecznie zlecasz „robociznę” i płacisz….a  tak naprawdę mechanik w tym momencie ściągnął Ci (z uśmiechem) spodnie z tyłka, kazał się wypiąć i rozpiął swój rozporek. W rzeczywistości uszkodzona była uszczelka pod pokrywą zaworów, której koszt zakupu gdzieś na „ale drogo” nie przekracza 10 zł. No i oczywiście w dodatku miska olejowa jest cała a ślady oleju na niej pochodzą od wspomnianej wcześniej, cieknącej uszczelki z pod pokrywy. Tym sposobem, właśnie w takim stylu (z radością i bez skrupułów) mechanicy ruchają swoje niczego nie świadome ofiary. Teraz samo nasuwa się pytanie – czy istnieje jakiś sposób aby omijać tych złodziejo-gwałcicieli szerokim łukiem ? Japończycy z Hondy odpowiadają – oczywiście ! Honda Accord VI !

Nadwozie Hondy Accord VI

Accord szóstej generacji w wersji europejskiej został pokazany po raz pierwszy w 1997 roku. Na Polskie drogi ten „elegancki Samuraj” wyjechał w 1998 roku, jednak mimo upływu lat auto nadal wygląda świetnie. Elegancka i opływowa bryła nadwozia, z agresywnymi i jednocześnie dostojnymi lampami wyraźnie informuje o sportowym charakterze tej fury. Samochód na drodze zbyt nachalnie nie zwraca uwagi na siebie ale gdy już ściągnie czyjś wzrok, nie daje powodów swojemu właścicielowi do wstydu. Nawet jeżeli Jesteś dyrektorem lub prezesem nie będziesz się wstydził, wożąc swoją arogancką i egocentryczną dupę tym mercedesem z Japonii. Oczywiście koniecznie musi to być wersja sedan, ponieważ 5d wygląda znacznie gorzej przez „skróconą” klapę z tyłu i wydłużoną tylną szybę. Kombi wygląda już znacznie lepiej ale niestety w tym nadwoziu Accord VI na drogach naszego kraju spotykany jest niczym biały kruk. Z kolei częściej chociaż nadal rzadko można zobaczyć tego „starszego brata Hondy Civic” w nadwoziu Coupe. Honda Accord VI w tym dwudrzwiowym, sportowym nadwoziu ma swój wyjątkowy,fantastyczny styl. Szczególnie na pochwałę zasługuje tył, który nawiązuje do legendarnej i egzotycznej Hondy NSX. Dobre wrażenie swoją stylistyką robi również Accord VI jako sportowy sedan w wersji Type-R.

Silnik – serce Accorda szóstej generacji

Tutaj widać,że Japończycy przede wszystkim postawili na trwałość,w mniejszym stopniu na moc. Jednostki napędowe montowane w tym aucie wytrzymują co najmniej pół miliona kilometrów bez remontu ale mają stosunkowo małą pojemność. Najpopularniejsze jednostki w Accordzie VI na polskich drogach to czterocylindrowe 1.8 oraz 2.0 w benzynie, które mają kolejno 136 oraz 147 kucy. Jednak… dzięki zastosowanej fenomenalnej „Hondowskiej” technologi VTEC czyli zmiennych faz rozrządu, samochód rewelacyjnie wykorzystuje każdego konia pod maską czym całkiem żwawo napędza tę budę. Nawet jak kupisz Accorda z 1.8 będziesz odczuwać sportowy pazur tej bryki. W stosunku do 2.0 różnica w osiągach jest niewielka – obydwa silniki rozpędzają Accorda do setki w ok. 10 sekund i zapewniają prędkość maksymalną na poziomie 210 km/h i jak na sedana tej klasy z końca lat 90-tych jest to całkiem dobry wynik – w dodatku brzmią wspaniale ! Co do serca wersji type-R… dwa wałki rozrządu, dwa i dwa litra pojemności, 212 koni i 215 momentu obrotowego, oczywiście we wspomnianej technologi VTEC, wraz z odchudzoną budą jest zajebistym połączeniem ! W takim stopniu, że Accord VI type-R stał się samochodem legendarnym. Type-R setkę łyka równie szybko jak gość z dwudziestoletnim stażem małżeńskim w osiedlowym barze, czyli w ok. 7 sekund ! Największe silniki za to były montowane w odmianie Coupe – trzy litry w układzie „V”, sześciocylindrowe, niesamowite.

Aha… były montowane także diesle. Accord z tym silnikiem podobnie jak w nadwoziu kombi na naszych drogach jest praktycznie niespotykany.

Wnętrze

Wnętrze Hondy Accord VI wygląda przyzwoicie. W wersji podstawowej razi trochę brak listw ozdobnych w drzwiach, a właściwie puste miejsce na nie… w dodatku drzwi sprawiają wrażenie cienkich. Jednak użyte materiały są bardzo dobrej jakości i wraz z drewnopodobną listwą na desce od strony pasażera dają poczucie komfortu i elegancji. Wnętrze Accorda w najbogatszej wersji LS, oprócz brakujących w standardowej wersji listw ozdobnych zbytnio się nie różni od tego w wersji podstawowej. Na pochwałę zasługuje deska rozdzielcza, zegary w trzech oddzielnych tunelach z czerwonymi „wskazówkami” wyglądają rewelacyjnie ! Poza tym jej kształt przypomina o tym, że siedzi się w eleganckim samochodzie klasy średniej ze sportowym zacięciem. Fantastyczne są również fotele, świetnie trzymające, przypominające „kubełkowe”, jednak znacznie bardziej wygodne.

Japońskie wyposażenie

Wszyscy wiemy,że Japończycy wszystko potrafią pomniejszyć i szkoda,że krótka jak ich przyrodzenie jest również lista wyposażenia Accorda VI. W podstawowej wersji znajdziemy elektrycznie sterowane szyby z przodu, automatyczną klimę, elektrycznie sterowane lusterka, dwie poduszki powietrzne, wspomaganie kierownicy, ABS i….. to właściwie tyle. Czyli podobnie jak w przypadku wspomnianego ich „przyrodzenia” – jest wszystko co najważniejsze, lecz bez większego szału. W wersji LS dochodzi jeszcze kontrola trakcji i również dochodzą podgrzewane lusterka. Dobrze,że przynajmniej cokolwiek „dochodzi” bo bez tego to już w ogóle by było kiepsko.

Co do zawieszenia w kontekście zapewnienia komfortu w czasie podróży, Accord precyzyjnie się prowadzi,ma dobrą przyczepność i mimo twardszego zawieszenia „od młodszego brata Civica” jest naprawdę wygodny. Wyciszenie wnętrza chyba zostało zaczerpnięte od tybetańskich mnichów, ponieważ w czasie podróży nie słychać prawie nic prócz przyjemnego mruczenia.

Koszty utrzymania według Hondy

Hondowskie silniki podobnie jak wysokie obroty, lubią olej. Łapczywie piją również benzynę, jednak na szczęście nie trzeba się pojawiać tak często na stacji jak menel w monopolowym. Trzeba przyznać,że Accord w swojej klasie pali dosyć sporo ale nie rujnuje portfela. Accord VI z 1.8 pali ok 11 litrów po mieście a na trasie spalanie schodzi do ok 7,5 litra. Przy „dwóch litrach” jest ok 12 po mieście, a przy „dwa dwa” z type-R…. to już się nie patrzy na takie pierdoły jak spalanie 🙂

Części oryginalne do tanich nie należą, ale kupuje się je bardzo rzadko… Używając wyrazu „bardzo” mam na myśli „prawie wcale”. Odnośnie wprowadzenia do artykułu, muszę Wam powiedzieć,że dzięki tej furze rzeczywiście można uniknąć bycia „wyruchanym” przez mechaników i zaoszczędzić dużo pieniędzy. Honda Accord VI należy do czołówki wszystkich aut jeżdżących po ulicach w konkursie niezawodności. Kup Hondę Accord VI, zmieniaj olej i nie zapominaj go dolewać, a zapomnisz o tym,że istnienie taki typ złodziejo-gwałciciela jak mechanik. Samochód powoli traci na wartości ale za dziesięć tysięcy można już nabyć egzemplarz w przyzwoitym stanie no i Twoja dupa zostanie ciasna.

Szanowny Pan Redaktor Clakson


Punkty przyznane dla fury Honda Accord VI:

  • NADWOZIE/STYLISTYKA : 8/10
  • SILNIK/OSIĄGI: 6/10
  • WNĘTRZE: 6/10
  • WYPOSAŻENIE I KOMFORT: 6/10
  • KOSZTY UTRZYMANIA: 6/10
  • NIEZAWODNOŚĆ: +5 punktów

RAZEM:  37/50 czyli nie zostaje mi nic innego… jak przyznać, że Honda Accord VI to mały, ale wariat !


 1-9: Gówno, nie kupuj tego !
10-19: Hebel, szmelc czy coś w tym stylu
20-29: Dupowóz pospolity
30-39: Mały ale wariat !
40-50: Taka fura, że o ja pierdole !

 

 

 

 

 

 

 

1 myśl w temacie “Honda Accord VI – czyli jak nie dać się wyruchać mechanikom”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *